Niedokończona historia
Był wrzesień,
wczesna jesień kiedy się poznali,
do tej samej
szkoły uczęszczali,
nie wiem
jakim cudem, w tej samej miejscowości mieszkali.
On,
kiedy ją
zobaczył, na przystanku wtedy stała,
była nie za
duża ani nie za mała,
pamiętam, że
coś czerwonego na sobie miała,
nie wiem co
to było, kurtka czy też bluza,
ale to nie
ważne, bo ważne co poczułem.
Jego życie
ułożone, biegło prostym torem,
aż do dnia
tamtego, tory się skończyły
i nie wiedział
co ma czynić, poczuł się nieco trochę zagubiony.
I tak stali
na przystanku, on tak bardzo zamyślony,
ona
nieświadoma tyłem odwrócona,
w uszach słuchawki
i telefon w dłoniach.
On się ot
schnął, wrócił do realu, kątem oka
dostrzegł
nadjeżdżającego busa, wsiedli oboje
na
oddzielnym fotelu, zmierzając do tego samego celu.
On,
siedzi za
nią, ciągle na nią patrzy, każdy jej ruch
powoduje u
niego ciarki, chce do niej zagadać,
lecz brak mu
odwagi.
Ona,
siedzi przed
nim, ciągle w szybę patrzy jest bardzo
zamyślona, a
on jeszcze nie wie, że to cała ona.
W końcu
dojeżdżają z busa wysiadają,
on ją
przepuszcza, chciał być kulturalny.
Ona,
na niego
spojrzała, a on się poczuł wielki
bez chwili
wahania się do niej uśmiechnął.
Ale jestem
głupi – pomyślał, bo znów nie zagadał.
19.02.2013r.
Komentarze
Prześlij komentarz
Dziękuję za odwiedziny i komentarze.
Miłego dnia! :)