Oaza spokoju
Przychodzi
taki czas, on pochłania nas
Ogólna niechęć
wypełnia nas
Muzyka w
słuchawkach gra, ona to w sobie ma
A miejsca
nierealne prawdziwymi się stają
Nowe horyzonty
się pojawiają
Ogólne zadowolenie
sprawiają, lecz tam
Dopiero później
tu…
Słowa
prawdziwe, sensowne, życiowe ze słuchawek
Do uszu
płyną, powstaje więź między mną, a nią
Ona pomaga
niosąc przesłanie mi
A niechęć –
przezwyciężę ją
Lecz póki
co, to jej oddaje w całości się
Szuka oazy
zwanej spokojem.
Impuls
przechodzi przeze mnie, oczy otwieram
Patrzę ku
górze, widzę swą duszę, zostawia
Mnie, to
miejsce znalazła, widzę jej oczami
Góra zielona
nieba dotyka, niebieskie bezchmurne
Dąb na
środku wyrasta, cień na oazę rzuca
Patrzę znów
na niebo i mówię dziękuję
Jestem tu
bezpieczny, nie tam.
O Panie Boże
ile tu spokoju, pokoju, bez dominacji,
Każdy sobie
bez wyjątku równy, bez wojny,
Lecz pustka
wszechobecna w koło, wiem że
Zawsze tak
nie będzie, a tam czemu gniewu tyle,
Ile wojny o
nic, dominacji tyle, może to
Ja jestem w
tyle, albo się tylko mylę,
Tu jest mi
tak dobrze.
Muzyka
płynie, a ja z nią z prądem i pod prąd
Zawsze z
nią, nigdy przeciw niej
Dzięki niej
jestem teraz tam, pod drzewem
Lecz niestety
sam, a może stety, ale nie
Zacząć działać
muszę, zdaję sobie sprawę
Nigdy tam już
nie wrócę, to miejsce zawsze inne.
27.01.2013r.
Komentarze
Prześlij komentarz
Dziękuję za odwiedziny i komentarze.
Miłego dnia! :)