Biegnij chłopcze
Biegnie ile sił w nogach
po polach, błocie, nierównościach i trawie
biegnie, lecz twarz jego łzami zalana
ktoś go goni… diabeł
łachy obdarte i kij w ręku trzyma – atrybut jego
z mordy ‘’kurwa’’ się sączy, wypływa.
A chłopiec biegnie, sił mu brak
przewraca się w końcu…
krzyk przeraźliwy z tyłu słychać
‘’mam cię chuju’’.
Płacze ten mały…
Nikt mu nie pomoże.
Ból…
bo ojciec znów go bije
uciekał – ten dopadł go
ćwiczy swą rękę na jego ciele
a drzazgi z kija w chłopca się wbijają
ból, okropny ból.
Ratunku echo się odbiło
tam w oddali ktoś na rowerze jechał
obejrzał się i pojechał
a chłopiec płacze
szatan stoi nad nim.
22.03.2015r.
Zupełnie w innym klimacie twoje wiersze. Takie przesiąknięte nienawiścią i żalem. Zupełnie jakby to było z twoje życia wzięte.
OdpowiedzUsuńtwoluckydays.blogspot.com